Wyjeżdżacie do Portugalii. Macie w głowie mnóstwo wyobrażeń: instagramowe obrazki, malownicze zdjęcia z przewodników, wyczytane ciekawostki z blogów. Wymarzone wakacje? A może planujecie pobyt na stałe? Niezależnie która z tych opcji Was dotyczy, warto żebyście się zapoznali z tym wpisem. Chcę pisać tutaj o kwestiach nie zawsze oczywistych, bo zakładam, że znajdziecie z łatwością informacje takie jak kierunkowy do Portugalii (+351) czy ilość mieszkańców (ok. 10 milionów). Nie unikam też tematów trudnych – to zwłaszcza dla tych, którzy chcą zostać w Portugalii na dłużej. Jeżeli też uznacie, że jest coś, co inni powinni wiedzieć na temat Portugalii, a tego nie ma we wpisie, to, proszę, komentujcie! Vamos começar – Zaczynamy!

POWITANIE

Zaczniemy od powitania. W Polsce wyciągamy dłoń, gdy kogoś poznajemy albo w ogóle się witamy. Tym bardziej w sytuacjach biznesowych. W Portugalii każdy się zdziwi na Twoją wyciągniętą rękę i, zamiast ściskać dłoń, da Ci dwa buziaki w policzki. Niekiedy zakończy się to powitanie przytulasem. Nie ma tu różnicy czy jest to powitanie pomiędzy mężczyznami, kobietami, mężczyzną i kobietą. Całujemy się. 🙂 W pracy będzie raczej podobnie, chociaż jeżeli jest to pierwszy kontakt, ważne spotkanie, jesteś zaproszonym na spotkanie gościem, to raczej będą patrzeć jak się zachowujesz, by dostosować się do Ciebie i powitanie może być bardziej formalne.

POGODA

Portugalia, to rzeczywiście kraj, do którego przyjeżdża się m.in. ze względu na słoneczny klimat. To jedno z najcieplejszych państw w całej Europie! Trzeba jednak wziąć pod uwagę, gdzie się wybieramy i kiedy. Temat pogody rozwinę na pewno jeszcze w oddzielnym wpisie, ale tu też pokrótce nakreślę zagadnienie.

Mimo, że Portugalia to nieduży kraj, to jest on dosyć zróżnicowany pod względem klimatycznym. Trzeba pamiętać, że przecież oprócz Portugalii kontynentalnej do Portugalii należą dwa archipelagi o swojej specyfice: Region Autonomiczny Madery i Wyspy Archipelagu Azorskiego. W Portugalii kontynentalnej też doświadczymy pogodowych różnic. W Lizbonie cieszymy się ciepłym latem, ale mogą nas zaskoczyć raptowne opady deszczu zimą. Jeżeli chcecie wybrać się do stolicy Portugalii, to najlepszy na to czas, przypada wg meteorologów na okres 20.05 – 25.09, gdy opady są praktycznie zerowe, a temperatury wysokie. Najwięcej pada w listopadzie/grudniu/styczniu. Z kolei, jeżeli wybieracie północne części kraju, to możecie się zdziwić, bo jest tam trochę zimniej i bywa bardziej deszczowo (np. Porto, Braga), a na północy jeszcze bardziej w głąb kraju zimą mogą nawet wystąpić temperatury minusowe (np. Vila Real, Alto Douro). Tak dla kontrastu w Alentejo jest upalnie latem, chłodno zimą i właściwie zawsze sucho. Oczywiście „chłodno” to nie jest nasze „chłodno”, ale jednak (dla stycznia średnia temperatura to 7,5stopnia). Wyborne pod względem słonecznej dawki zdaje się Algarve o klimacie śródziemnomorskim z upalnym latem, wciąż ciepłą wiosną i jesienią oraz wilgotną zimą.

OGRZEWANIE

Zima w Portugalii może dać się Polakom we znaki i to nie dlatego, że jest bardzo zimno na dworze, ale… w mieszkaniach! Portugalskie domy i mieszkania mają słabą izolację. Dochodzi do tego brak ogrzewania centralnego i ocieplanie mieszkań farelkami, które niewiele dają. Niedogrzane pomieszczenia wilgotnieją i jest duża szansa na pojawienie się grzyba na murach… Nic dziwnego, że przyjemniej jest wtedy wyjść na dwór, gdzie jest wciąż 20 stopni, a nie siedzieć w domu pod 10 -cioma kocami, by się ogrzać. Często warto spytać, jeżeli macie zamiar przyjechać do Portugalii turystycznie w zimie, czy mieszkanie ma ogrzewanie centralne. W hotelach takie europejskie standardy są zachowane, ale już np. na airbnb jedne mieszkania oferują farelkę w ramach ogrzewania, inne mają centralne ogrzewanie (sama przez to przechodziłam). Ktoś się śmiał na forach, że Polacy przegrzewają mieszkania i dlatego jest im zimno w Portugalii, ale naprawdę można tutaj trafić na lodowate mieszkanie. Kiedyś z zimna w mieszkaniu w Portugalii nie mogłam spać, mimo przenośnego grzejnika zaraz obok łóżka. Moja koleżanka za to spała w kurtce! Jednak te 2-3 miesiące zimna szybko mijają i wraz z mnóstwem słońca od razu się o nich zapomina… aż do następnej zimy! 🙂

ZAROBKI

Zarobki… no właśnie, wielu się pewnie z Was nad tym głowi przed wyjazdem na stałe do Portugalii. Nie powiem Wam ile będziecie zarabiać, bo wiadomo, że dużo zależy od specyfiki Waszego zawodu i szczęścia. Na pewno ciekawy jest ten artykuł, który pokazuje, że przynajmniej teoretycznie obecnie Polska oferuje lepsze warunki finansowe niż Portugalia. Dobra pensja w Portugalii to już 1000 euro, gdzie 600 euro to obecnie pensja minimalna. Warto w tym temacie zajrzeć tutaj. Rokowania są na 750 euro do 2023 roku.

Popularne w Portugalii są tzw. „recibos verdes” (wym. chresibusz werdysz), czyli rodzaj paragonu wystawiany pracodawcy za świadczoną usługę przez samozatrudnionego pracownika. Trochę funkcjonuje to jak umowa o dzieło/zlecenie, ale to pracownik wystawia fakturę-paragon. Pracodawcy się to opłaca, bo nie płaci za pracownika 23,75% podatku TSU. Samozatrudniony też nie płaci przez rok składek, ale potem już musi i wtedy są one naprawdę wysokie, więc bycie na recibos verdes przez rok może być okay, ale potem raczej lepiej mieć kontrakt. Do tego wystawiając paragony trzeba pamiętać, że samemu się płaci za ubezpieczenie pracownicze.

Zupa caldo verde na Alfamie za 1,30! Tanio jak barszcz:D

CENY  JEDZENIA

Ceny to temat rzeka, ale spróbujmy sobie i o nich trochę porozmawiać. O cenach wynajmu mieszkań pisałam tutaj, więc odsyłam pod ten link, gdyby komuś było potrzebne. Z pozytywnych aspektów to na pewno kawa jest tania. W przecenie nawet za 2 euro można dostać opakowanie kawy 250 gram! I piszę tu o dobrych markach takich jak Delta czy Sical. Tak samo jest z pójściem na kawę. W Polsce wyjście na kawę, to jest właśnie WYJŚCIE, a w Portugalii picie kawy się po prostu przydarza. Za kawę w knajpce można zapłacić 0,80 centów! Szok! Jeżeli lokalnie i sezonowo kupuje się warzywa i owoce, to też powinny być tanie. Dobrym sposobem na porównywanie cen jest po prostu odwiedzenie stron popularnych marketów. Tutaj na stronie Pingo Doce (jednego z najpopularniejszych supermarketów) możecie sobie zerknąć na ofertę w promocji. Jedzenie w knajpkach – to bardzo zależy do jakiej idziecie i w jakim regionie jesteście. W Lizbonie na pewno będzie drożej, bo to stolica, w Algarve można różnie trafić i w Porto też. Na północy danie dnia (zupa+drugie danie+napój+kawa) możesz kupić już za 6 euro, ale w Lizbonie za taką cenę trudno coś znaleźć. Ogólnie uważam, że można bardzo dobrze zjeść w cenach porównywalnych z wyjściem do restauracji w Polsce. Czy chcielibyście, żebym rozszerzyła temat cen w Portugalii?

KUCHNIA

Portugalska kuchnia to temat rzeka i nawet głupio byłoby z mojej strony w jednym akapicie chcieć ją opisać. Postaram się jednak o kilku istotnych lub niekiedy zabawnych faktach wspomnieć. Zacznijmy od tego, że ja bardzo długo myślałam o kuchni portugalskiej jako o kuchni śródziemnomorskiej, ale ostatnio znalazłam bardziej trafne określenie, mianowicie dieta atlantydzka (gdy wpisuję w Google „dieta atlantydzka”, to wyskakuje mi dieta Beaty Pawlikowskiej, to nie ma nic wspólnego). Portugalia jest w większości otoczona oceanem i to on w dużej mierze dyktuje warunki na talerzu. 🙂 Dietę atlantydzką charakteryzuje m.in. spożywanie świeżych ryb i skorupiaków nawet kilka razy w tygodniu, duże spożycie cytrusów, używanie jako tłuszczu głównie oliwy z oliwek, picie znacznej ilości wody oraz wina do posiłków, stosunkowo duża ilość warzyw, spożywanie chudego mięsa i czasami tylko czerwonego. Ważnym elementem jest rozkoszowanie się posiłkiem, a do opisu diety zalicza się także… sport.:-) Wydaje mi się, że jest to trafna charakterystyka portugalskiej kuchni.

Co mnie zaskoczyło w portugalskiej kuchni? Mnóstwo jest takich smaczków! 😀 Zużywają spore ilości kolendry i czosnku, w domu gotują często jednogarnkowo, mają duży wybór zup. Jest mnóstwo słodkości do porannych śniadań i do kawy: babeczek, torcików, placków… Jak dla mnie trochę wszystko za słodkie i jednak podobne. Do słodkiego często cynamon. 🙂 Portugalczycy często jedzą słone przekąski (salgados), które popijają …kawą. 😀 Zaskoczyło mnie też, że zwłaszcza latem popularne jest dosyć zimne piwo (mniej procentowe niż w PL), bo jakoś ciągle mam w głowie, że Portugalia to przede wszystkim wino. Na moim profilu instagramowym wspominaliście, że rozbawiło Was, że do mięsa zdarza się podawać… chipsy! Z kolei mnie zawsze dziwi jak można pod kryptonimem „sałatki” podawać kilka liści sałaty, pomidora i trochę cebuli. To nie jest sałatka! 🙂 Tak, przyznam szczerze, że kuchenne doświadczenia mogą być naprawdę pasjonującymi odkryciami!

PORA POSIŁKÓW

Pory posiłków też mogą zaskoczyć, bo są stałe i trzeba się do nich dostosować, jeżeli chce się zjeść ciepłe danie w ciągu dnia. O śniadaniach wiele dowiecie się tutaj (łącznie ze śniadaniowym słownictwem).Śniadanie ma miejsce w domu lub w kawiarni w godzinach 8:00 – 9:00 i często jest na słodko. Większość Portugalczyków zaczyna pracę o 9tej, więc raczej do 9 tej śniadanie musi być zjedzone. 🙂 Około 11:00 jest lanche da manhã (wym. lanszy da manjał), czyli krótka przerwa na kawę i ciastko np. pastel de nata (wym. pasztel dy nata, ciastko z jajecznym kremem) lub queque (wym. keke, mufinek). Od około 13 w restauracjach otwierają kuchnie i wtedy do 15, może trochę dłużej, je się almoço (wym. almosu). Typowa pora na almoço to między 13nastą a 14nastą. Oznacza to, że w tym czasie trzeba zjeść dopołudniowy obiad, bo potem aż do wieczora kuchnie nie wydają obiadów! Czasami doszło mnie polskie narzekanie, że jak to, że nie można zjeść ciepłego posiłku kiedy się chce. No nie można, trzeba się dostosować i nie jęczeć – tak tu jest i tyle. 🙂 Co kraj, to obyczaj. 🙂 Po południu znowu czas na przekąskę i kawę, a od 19:30 -20:00 kuchnia jest otwarta na obiadokolację tzw. jantar (wym. żantar). Jest to główny posiłek w ciągu dnia. Je się wtedy dwudaniowy obiad z deserem i kawą i winem. Na bogato i do późna. 🙂 W weekend pora obiadowa przesuwa się niekiedy na jeszcze późniejszą. Pamiętam z mojej pracy w restauracji, że Portugalczycy potrafili mieć rezerwację na wieczorny obiad nawet o 21:30, co oznacza, że do 23:00 jedli! 😀 Długo się dziwiłam, a potem przestałam. 🙂

MENTALNOŚĆ

Portugalczycy to bardzo mili, gościnni i ufni ludzie. Mają otwarte serca i dużą empatię. Z uśmiechem wspominam niektóre sytuacje. Taksówkarz, który odprowadza nas pod drzwi, bo chce poznać moją i Adama historię. Opowiada o procesji u siebie w wiosce dziś wieczorem i o swojej rodzinie. Patrícia, która w radio usłyszała, że w Lizbonie spaliło się schronisko dla psów i wsiada w auto, by sprawdzić czy przypadkiem jakiś pies, któremu trzeba pomóc, nie pałęta się po okolicy. Daniela, która nie ma problemu z tym, żebym u niej została tak długo jak tego potrzebuję. Itd., itd. Cenię sobie w Portugalczykach to, że są właśnie tacy pomocni i mają czas na przypadkową rozmowę. Co więcej? Portugalczycy są też bardzo zorientowani na rodzinę i przyjaciół. Cenią czas spędzony z najbliższymi. Lubią dobrze zjeść, przeczytać książkę lub gazetę… Zauważyliście ile osób w lizbońskim metrze czyta książki? Uważam też, że są umuzykalnieni. Jak dla mnie Lizbona cała gra: tu ktoś na kontrabasie, tam na smyczkach, na portugalskiej gitarze… a w knajpkach słychać śpiew fado. 🙂

Oczywiście są też cechy, do których mi się trudno przystosować. Czekanie na spóźnialskich Portugalczyków nigdy nie należy do przyjemności. Poczucie czasu to sprawa bardzo względna w Portugalii, co akurat rozwija inną pozytywną cechę, którą Portugalczycy mogą się szczycić – cierpliwość. 🙂 Ogólnie jednak czekanie jest wyczerpujące psychicznie także we wszelkiej administracji: byłam świadkiem sytuacji, w których specjalnie matka przychodzi na ręku z płaczącym dzieckiem lub facet z kalekim dziadkiem, by przepuszczono ich w wielogodzinnej kolejce… Wydaje mi się, że Portugalczycy są też bardzo dumni ze swojego narodu i czasami bezkrytycznie przyjmują teraźniejszość. Żyją niekiedy za bardzo przeszłością (odkryciami geograficznymi!;/). Paradoksalnie uważam też, że Portugalczycy są cisi. W portugalskiej restauracji wcale nie jest tak hałaśliwie, co by mi się kojarzyło z latynoską kulturą. Może tak myślę, bo mam też często do czynienia z Włochami i Hiszpanami, którzy są bardziej głośni. Trudno o przyjaźń z Portugalczykami, bo choć życzliwi i ciepli przy pierwszym kontakcie, nie dają się długo poznać. Zawężają swoje grono znajomych do tych samych sprzed lat. Bardzo zażyły kontakt z rodziną sprawia też, że często dzieci późno się usamodzielniają. Zwłaszcza na prowincji podejście do kobiet może być dosyć stereotypowe. Czasami mam też wrażenie, że Portugalczycy mają tendencję do snucia intryg zwłaszcza w relacjach damsko – męskich. Rzecz jasna to moje wyobrażenie o portugalskiej mentalności. Z czym się zgadzacie? A z czym nie?

JĘZYK

W jakim języku oprócz portugalskiego najłatwiej się porozumieć w Portugalii? Zdecydowanie po angielsku wśród młodszego pokolenia i bardzo często po francusku wśród starszego pokolenia. Po hiszpańsku i włosku też powinni zrozumieć komunikat. 🙂 Portugalczycy mają raczej łatwość do uczenia się języków obcych. Może to być zaskoczeniem dla tych, którzy Francuzów, Hiszpanów i Włochów kojarzą z brakiem językowej smykałki i przez analogię tak samo myślą o Portugalczykach. W Lizbonie czy Porto po angielsku dogadacie się bez problemu. Tak samo i w Algarve, gdzie Portugalczycy są przyzwyczajeni do znacznej liczby turystów. Portugalczycy uczą się bardziej angielskiego w wersji amerykańskiej niż brytyjskiej. Gdy włączycie portugalskie stacje radiowe, zauważycie przewagę angielskich piosenek nad portugalskimi (w Hiszpanii np. jest odwrotnie, często w radio lecą hiszpańskie rytmy). A jak to się stało, że wiele osób starszych mówi po francusku? W latach 60-tych, a nawet już wcześniej, wielu Portugalczyków wyemigrowało do Francji uciekając przed dyktaturą Salazara w kraju. Pierwsze pokolenie emigrantów we Francji miało trudne początki. Niektórzy nawet mieszkali w paryskich slumsach np. w najbardziej znanej dzielnicy biedy Champigny-sur-Marne. Przez lata kojarzyło się ich z zawodami typu piekarz lub portierka. Oczywiście część z tych osób nigdy nie wróciła do Portugalii i kolejne pokolenia Portugalczyków we Francji żyją w inny sposób niż pierwsza emigracyjna fala. Natomiast są też tacy, którzy zdecydowali się na powrót i często to oni i ich rodziny mówią po francusku. Jeżeli czytasz po portugalsku i interesuje Cię temat portugalskiej emigracji, może Cię zainteresować ten artykuł.

TEMATY TABU

Wiadomo, są takie tematy, których lepiej może nie poruszać. Wydaje mi się, że niektóre kwestie po prostu między ludźmi w Portugalii nie istnieją np. śmierć. Temat śmierci zdaje się być w Portugalii zupełnie abstrakcyjny. W Polsce też może trochę tak jest, ale przez to, że „hucznie” obchodzimy Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny, to jednak dorocznie powracamy do tematu umierania. W Portugalii nie chodzi się na groby 1.11 i nie zapala się żadnych świeczek. Dobrze, niedobrze? Nie wiem, ale na pewno temat przemijania jest skrzętnie omijany. Jeżeli ktoś chce wiedzieć więcej o radzeniu sobie ze stratą bliskich, zapraszam do przeczytania tej książki.

Jeżeli chodzi o historyczne wątki, to niestety nie umiem porozmawiać z Portugalczykami o ich wojnach w afrykańskich koloniach i Portugalczycy raczej do tych rozmów też się nie garną. Nic dziwnego. W samym tylko powstaniu przeciwko Portugalczykom w Angolii w 1961 roku zginęło 50 000 rdzennej ludności. Wojny w Angolii (1961-74) i Mozambiku (1964-74) były krwawe, bezlitosne oraz wycieńczały finansowo Portugalię. Problemy pojawił się też po wojnach. Do Portugalii m.in. przybyli masowo portugalscy obywatele urodzeni w Angolii czy Mozambiku tzw. retornados (wym. retornadusz). Nie mieli oni tak naprawdę żadnych korzeni w Portugalii i czuli się totalnie wyobcowani w swojej teoretycznej ojczyźnie. Więcej możecie przeczytać na ten w tej książce i bardzo śladowo także w tej.

Tematem, który niekiedy wprawi w poirytowanie Portugalczyka jest stosunek jaki ma wielu z nich do Brazylijczyków. Czy jest to podyktowane faktem, że Brazylia świetnie sobie radzi jako była portugalska kolonia? A może tym, że wg zasad nowej ortografii języka portugalskiego ujednolicona wersja językowa nagina się do portugalskiego z Brazylii? Może z kolei to kwestia obyczajowości? Jednak na poziomie mentalności Brazylijczycy i Portugalczycy różnią się znacznie między sobą. Czy istnieje rywalizacja między Portugalkami i Brazylijkami o facetów? No właśnie, może trochę prowokacyjne te pytania, ale skądś się biorą. Spotkałam się z żalami Brazylijczyków jak są traktowani w Portugalii. Czytałam hejty na forach, gdzie Portugalczycy piszą jak Brazylijczycy „zniszczyli” język portugalski. Z kolei od Portugalczyków słyszałam, że Brazylijczycy nie potrafią się zachować, nie respektują zasad w ich kraju. Nie mam zamiaru tu nic rozstrzygać, ale chcę Wam dać znać, że niekiedy wchodzenie w relacje portugalsko – brazylisjkie może być grząskie. Może nie jest to do końca temat tabu, ale jednak może on leżeć na konfliktowym pograniczu.

Kolejnym tematem konfliktowym uważam, że może być też przemoc domowa w Portugalii, która co roku pochłania dość dużą ilość ofiar. W roku 2019 było to 35 osób. Od 2004 w wyniku przemocy zamordowano 532 kobiety. Wydaje mi się, że przemoc domowa i wynikające z niej morderstwa tak mnie przeraża, że sama też nigdy do tego tematu nie nawiązuję. Może zresztą nie ma co tutaj komentować? Wspominam o tym, bo jednak takie fakty trochę otrzeźwiają spojrzenie na Portugalię. Każdy kraj ma jakieś społeczne problemy, z którymi się boryka.

O innych tematach teoretycznie tabu rozmawiałam z zaprzyjaźnionymi Portugalczykami już swobodniej: seks, homoseksualizm, aborcja, eutanazja, religia, dyktatura Salazara, narkotyki. Oczywiście wszystko z wyczuciem. 🙂

Lizbona i charakterystyczny chodnik

CALÇADA PORTUGUESA

Uf! Po tematach tabu na koniec trochę zabawny akcent. Kto z Was już wywinął kozła na portugalskiej kostce? Ja mogę śmiało się zgłosić! 🙂 Calçada portuguesa (wym. kalsada portugeza) to portugalski rodzaj chodnika, drobna kostka ułożona we wzory. Wszystko fantastycznie: przepięknie odbija światło, stanowi ciekawy element ozdobny, wpasowuje się dobrze w architekturę, ale…śliska jest jak nie wiem! A w deszczu to już w ogóle! Upadki gwarantowane. 😀 Przed podróżą warto więc jest się zastanowić nad obuwiem. Lepiej, żeby podczas zwiedzania było wygodne, sprawdzone i dosyć przyczepne. Wiem, że zwłaszcza na wieczorne wyjście kuszą też obcasy. Osobiście jednak odradzam. Trochę ze współczuciem czasem patrzę na turystki, które wybrały się na obcasach i ledwo idą. Poza tym Lizbona jest na wzgórzach, więc dodatkowo bywa stromooooo! 🙂 Może w wariancie, że taksówką pod sam lokal, że właściwie nie trzeba się przemieszczać?:D

Jeżeli ten wpis Wam się podobał i chcecie jeszcze więcej ciekawostek, to zapraszam jeszcze do dwóch innych wpisów: „Czego Polacy mogą pogratulować Portugalczykom?” oraz „Czym Polacy mogą pochwalić się Portugalczykom?„. Opowiedzcie mi, co Was w Portugalii zaskoczyło? Co byście dodali do tego wpisu?

Jeżeli podobał Ci się ten wpis, to zapraszam po więcej na:

Lub do sklepu, jeżeli interesują Cię materiały do nauki portugalskiego:

Beijos e até já!

Ania