O tym, co zaskoczyło mnie w Brazylii już niegdyś pisałam, ale nie wspominałam o tym, co mnie zdziwiło na samym początku mojej przygody z Portugalią. Istnieją już na blogu dwa wpisy o podobnej tematyce, które mogę polecić: „Co warto wiedzieć przed wyjazdem do Portugalii” i „Czego Polacy mogą Pogratulować Portugalczykom„, ale tym razem chciałam trochę odtworzyć te pierwsze momenty w Portugalii, kiedy ani nie znałam zbytnio portugalskiej kultury ani języka. Także jest to wpis o pierwszych moich impresjach, a nie już dalszych doświadczeniach.:) Czekam na Wasze pierwsze zaskoczenia w komentarzach.:D

Azulejo

1. AZULEJOS

Nie wiedziałam zbyt wiele o ceramicznych tradycjach Portugalii przed moim pierwszym tam przyjazdem. Gdy zobaczyłam domy całe pokryte azulejos, zaparło mi dech w piersiach.W ogóle się tego nie spodziewałam! Z mojego pierwszego pobytu w Portugalii mam mnóstwo zdjęć, które przedstawiają fasady domów w słońcu. Oczywiście też nie omieszkałam kupić sobie pamiątkowych azulejos. W kwestii tego, co warto kupić w Portugalii zerknijcie tutaj.

portugueses

Dziękuję Magdzie za udostępnienie mi zdjęcia.

2. PORTUGALCZYCY SĄ NISCY

Na pewno generalizuję, ale jednak zdziwiło mnie to, że zwłaszcza mężczyźni są mniej więcej mojego wzrostu (164!). Rzecz jasna spotykam Portugalczyków wyższych ode mnie, ale uważam, że na ogół Portugalczycy są niscy. Dostrzegam to szczególnie w starszym pokoleniu, w którym zarówno mężczyźni jak i kobiety wydają mi się drobnej postury. Starsze kobiety kojarzą mi się też z szerokimi biodrami i generalnie krągłościami.:)

verde

Vinho verde leje się dzbanami:)

3. VINHO VERDE

Nie wiedziałam też nic o vinho verde. Moja wiedza na temat typowych trunków w Portugalii ograniczała się do porto i poza tym z rodzajów win znałam tylko białe i czerwone. Nigdy nie słyszałam nic ani o różowym ani o zielonym winie (wiedza 19nastolatki:)). Jakie było więc moje zdziwienie, gdy na półkach w portugalskich sklepach i w knajpkach, wszechobecne okazało się vinho verde, wspaniale schłodzone, młode, świeże wino z północy. Od tamtego czasu do dziś pozostaje moim ulubionym.

Um café, sff:)

4. CENY KAWY

Portugalia ma bez wątpienia najlepszą kawę w Europie! I zawsze dla mnie w szokujących cenach! Na prowincji to już w ogóle, bo wiadomo, że Porto i Lizbona (no właśnie Lizbona czy Porto?Porto czy Lizbona?), rządzą się swoimi prawami. Gdy jednak pomyśli się o tym, że wyjście na kawę w Polsce jest swojego rodzaju wydarzeniem i cena kawy oscyluje między 15-20zł, to aż się wierzyć nie chce, że w Portugalii kawa „trafia się przypadkiem” podczas drogi do pracy, spaceru z psem, czytania gazety, napotkania kumpla, ćwiczeń w parku, itp. Do picia kawy za grosze nie potrzeba specjalnego wyjścia, a kawiarnie są zawsze w najbliższym sąsiedztwie. O rytuałach kawowych znajdziesz więcej tutaj.

5. SZELESZCZĄCY JĘZYK

Nie jest to może coś, co odkryłam podczas mojego pobytu w Portugalii, bo języka portugalskiego zaczęłam się uczyć wcześniej już w Polsce, ale kojarzę zdziwienie znajomych i rodziny, gdy pierwszy raz usłyszeli portugalski w wariancie europejskim (na blogu możecie dowiedzieć się jak te warianty rozpoznać). „Czy to jest rosyjski? Ale dużo „sz”! Nic nie mogę wyłapać! Czy oni w ogóle otwierają usta? Chyba połykają litery!” – słyszałam przeróżne komentarze. I rzeczywiście portugalski europejski może pod względem brzmienia bardzo zaskakiwać.

6. SPOSÓB UBIERANIA PORTUGALEK

Od razu się spostrzegłam, że Portugalki są jakby powściągliwe i umiarkowane w sposobie ubierania. W ubiorze przeważają biele, czernie, beże, trochę niedbalstwo, bez silenia się na obcasy (jak tu zresztą chodzić na obcasach po tych śliskich chodnikach) i stawianie na wygodę… Bardzo rzadko kobiety mają zrobione paznokcie, obowiązują dyskretne makijaże, jeżeli w ogóle jakieś makijaże i brak ostentacyjnych fryzur. Polki przy Portugalkach są mega zrobione. Nie wartościuję tutaj, ale jest w tej kwestii dla mnie drastyczna dysproporcja wciąż niezrozumiała. Zastanówmy się tylko… Ile czasu Portugalii zaoszczędzają, bo nie chodzą na wszystkie henny, paznokcie, makijaże, liftingi, etc? Jak to możliwe, że Portugalki nie zaryzykują odważniejszych kolorów i nawet wyraźniejszy kolor szminki staje się wydarzeniem? Myślę, że byłoby to super socjologiczne badanie nad tym, co oznacza kobiecość w PT, a co w PL.:)

jaskółki

Ceramiczne jaskółki na ścianie w Óbidos. Zdjęcie ZEBRA0209, SHUTTERSTOCK.

7. JASKÓŁKI

Właściwie najpierw jaskółki zastanowiły mnie jako powtarzalne figurki w portugalskiej ceramice. Skąd ten motyw? Jaskółki raczej kojarzą mi się z Polską,,.Potem zrozumiałam ich fenomen, gdy pewnego cieplejszego wieczoru na jeszcze błękitnym niebie zobaczyłam mnóstwo tych ptaków! Jaskółki kochają Portugalię za to, za co i wielu z nas uwielbia ten kraj: dobre jedzenie i świetny klimat. Dla Portugalczyków jaskółki symbolizują rodzinę, wierność i miłość.

amolador

Ostrzyciel noży. Zdjęcie

8. KRAJ „DAWNYCH” ZAWODÓW

Przechadzając się ulicami Lizbony 15 lat temu, zaskoczyła mnie ilość krawców i krawcowych oraz szewców. Do dzisiaj zdaje mi się, że w Portugalii jest miejsce na zawody, którymi w Polsce mało kto się interesuje. Często także są to zawody przekazywane z pokolenia na pokolenie. Jeżeli twój pradziadek prowadził sklep, to jest duże prawdopodobieństwo, że ty też będziesz prowadzić sklep. Portugalczycy zdają się być dosyć przywiązani do tradycji. Już później zadziwiły mnie osoby zajmujące się obwoźnym handlem lub świadczące obwoźne usługi np. amolador de facas, czyli osoba ostrząca noże.

Dziękuję Magdzie za przesłanie zdjęcia z widokiem na Alfamę.

9. BARDZO STARE BUDYNKI

Z pewną nostalgią i nawet ukłuciem zazdrości patrzę na piękne stare portugalskie budownictwo. Portugalczycy, którzy chociaż mieli reżim Salazara, który również kosztował Portugalię wiele istnień ludzkich, byli neutralni podczas II wojny światowej i mało aktywni podczas I wojny światowej, i tym samym mnóstwo budynków datuje się na np. XIX wiek. Nie jest to niczym niezwykłym siedzieć w kafejce z początku XX wieku, gdzie od pokoleń chodzą na kawę albo kupować w tym samym sklepie, co pradziadek. Przykładem tego fenomenu jest np. najdłużej działająca księgarnia świata Livraria Bertrand na Baixa Chiado w Lizbonie. Księgarnia działa bez przerwy od 1732 roku!

10. WSZECHOBECNA MUZYKA

Portugalczycy wydają mi się bardzo umuzykalnieni. Pisałam trochę o tym przy okazji artykułu o muzyce portugalskiej. I nie mam tylko na myśli fado. Właściwie to przede wszystkim zaskoczyło mnie, że moi portugalscy znajomi faktycznie żyją muzyką. Słuchają jej dużo, bardzo często na czymś grają i niejeden nie wstydzi się wyjść z graniem na ulicę. Nie jest to też kwestia młodego pokolenia, ale każdego pokolenia. Widać, że muzyka łączy Portugalczyków. Przykład? Pan z akademika, w którym mieszkałam, w ciągu dnia był ochroniarzem obiektu, a wieczorem stawał się fadistą. Młodych Portugalczyków wcale to nie dziwiło, że posiwiały pan z wąsem ma „podwójne życie”. Mnie za to szczęka opadła. 🙂

Oczywiście przykłady mogłabym mnożyć… Kogo nie zaskoczyły cytryny i pomarańcze na drzewach? Grillowane sardynki na ulicach w czerwcu albo pieczone kasztany późniejszą jesienią? Studenci w czarnych długich kapotach? Nawet liście zimą usychające na brązowo, a nie na kolorowo, mogą zaskoczyć… Albo fakt, że Portugalczycy świetnie radzą sobie z językami obcymi.

A Ciebie? Co Ciebie zaskoczyło w Portugalii? Podziel się w komentarzach! Jestem bardzo ciekawa!:)

Jeżeli podobał Ci się ten wpis i podobnie jak ja kochasz Portugalię:

Pamiętaj też o możliwości nauki portugalskiego ze mną!:)

Até logo,

Bjs,

Ania