Paczka z książkami, które przysłało wydawnictwo Fundacja Duży Format czeka na otwarcie już od ponad tygodnia. Zdążyła nawet wzbudzić zainteresowanie mojego męża. „Czy to prezent dla mnie na urodziny i dlatego nie otwierasz?” – dopytuje zaintrygowany. Traktuję żartobliwie jego ciekawość i sama siebie pytam czemu ukryłam nieotwartą paczkę w szafie. Wiem, że w środku znajduje się świeżo wydana w Polsce antologia poezji polskiej i portugalskiej „Azulejo chabrem ubrane”. Za tłumaczenie wierszy z portugalskiego na polski odpowiadam ja. Tak, to dlaczego nie otwieram: boję się podsumowań i przełożenia marzeń na rzeczywistość.

fot. Arturro Sobreiro

OD POCZĄTKU

Znam drogę jaką przebyła dwujęzyczna antologia „Azulejo chabrem ubrane – Azulejo vestido com centáureas” od momentu koncepcji aż do chwili powstania. Na początku roku redaktor Katarina Lavmel zadzwoniła do mnie z propozycją przetłumaczenia na język polski wierszy 17-nastu portugalskich poetów, którzy mieliby wejść w skład zbioru. Częścią tłumaczenia tekstów polskich na portugalski miał się zająć, co zresztą uczynił, znamienity tłumacz dr Gabriel Borowski z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Potraktowałam propozycję tłumaczenia jako urzeczywistnienie projekcji moich niedawnych pragnień. Jeżeli ktoś myśli, że przesadzam, to niech zajrzy do blogowego wpisu z marca zatytułowanego: „Jak wyglądałby Twój idealny dzień”, gdzie właśnie piszę o tym, że idealny dzień to taki, gdy tłumaczę portugalską poezję i uczę portugalskiego. Trudno więc by było o ładniejszy prezent od losu. Zgodziłam się na tłumaczenie, a tu trach! Pandemia i chaos. To, co miało się okazać dosyć proste, mianowicie zgromadzenie twórczości współczesnych poetów portugalskich, stało się problematyczne. Poetycka energia bardziej skoncentrowała się na strachu i doraźnym życiu, a wszelkie aktywności kulturalne zostały zawieszone. W takich sytuacjach na ogół ludzie się poddają, ale nie redaktor Katarina Lavmel, polska poetka zamieszkała w Portugalii. Nie tylko zaktywizowała grupę portugalskich poetów, ale także pozyskała środki na wydanie antologii! W ten sposób powstanie publikacji wsparła m.in. Ambasada RP w Lizbonie oraz Senator RP Kazimierz Kleina. Jak widać, chcieć to móc!

O KSIĄŻCE

Na antologię składa się 68 wierszy 34 poetów z Polski i Portugalii. Do tego, co uważam za cenne, na końcu publikacji można przeczytać biogramy każdego z artystów oraz tłumaczy. Mimowolnie myśląc o książce odnoszę się bardziej do części portugalskiej, bo ta jest mi bliższa ze względu na tłumaczenie. Nie umniejszam jednak w żaden sposób części polskiej. Gdyby ktoś się mnie zapytał jakim jednym przymiotnikiem określiłabym zbiór, powiedziałabym, że jest to książka „morska”. Poeci często pochodzą z portugalskiego regionu Algarve lub z naszego Pomorza. Przekłada się to na język w tekstach, gdzie zdarza się, że morze i ocean to świadkowie codzienności. W tym zderzeniu znad Bałtyku i Atlantyku znajduję nową wartość. Powstaje poetycki pomost, dialog współczesnych poetów, którzy mieszkając na przeciwległych krańcach Europy potrafią w ramach antologii tworzyć jedno. Pewnie nie bez znaczenia jest tutaj też historia poetki Katariny Lavmel, która znad Bałtyku, trafiła nad Atlantyk. Stało się kwestią czasu połączenie nadbałtyckiej poetyckiej rzeczywistości z tą oceaniczną.

fot. Arturro Sobreiro

O TŁUMACZENIU

Jak to bywa przy tego typu tłumaczeniach, napotkałam pewne trudności pracując nad tekstem i chciałabym się z Wami tym podzielić. Składania w oryginałach jest rozbudowana, wielokrotnie złożona i mnóstwo w niej czasowników… W portugalskim zestawie wierszy wcale nie dominuje wiersz biały i te, które zaproponowałam: cięte oraz bardziej ascetyczne, to dostosowanie do oczekiwań polskiego czytelnika przyzwyczajonego do odmiennego paradygmatu. Uważam, że warto o tym wspomnieć, bo to ciekawe zjawisko, które pokazuje, że ważne są styki literackie, gdyż uświadamiają jak różny może być poetycki język wyrazu. Jest to też istotne dla mnie jako tłumacza, ponieważ podkreślenie tego, wyjaśnia czemu wielokrotnie odchodzę od rozbudowanej i bujnej portugalskiej poetyki, co mogą zarzucić mi osoby znające dobrze portugalski oraz polski. Część tekstów jest wciąż dość czasownikowa, by nie zatracić całkowicie portugalskiego sposobu na poezję. Nie można przecież wartościować co jest lepsze, a co gorsze i przy okazji antologii po prostu warto się spotkać, a nie zmieniać. Wyzwaniem też niekiedy okazało się słownictwo m.in. właśnie to związane z morzem. W tym wypadku polska nomenklatura trochę zawodzi. Nic dziwnego! Portugalia kontynentalna to aż 832 km wybrzeża! I tak dla przykładu: czasownik „espraiar” występujący w jednym z wierszy opisowo oznacza „rozlewać, wylewać się na plażę”… Jak ująć to w jednym polskim słowie? Takich smaczków jest w portugalskich wierszach dosyć sporo. Mam nadzieję, że udało mi się je wystarczająco dobrze oddać. 🙂

PLUSY I MINUSY

Przy wyborze tej książki to, co dla jednych będzie wartością dodatnią, dla drugich może okazać się ujemną. Dla mnie fakt, że w publikacji nie występują topowi poeci jest bez wątpienia zaletą, choć wiem, że inni mogą uznać to za wadę. Poznajemy mniej znane nazwiska, a jednocześnie cieszymy się jakością tekstów. Wśród portugalskich twórców są osoby, które naprawdę prezentują imponujący dorobek i nigdzie w Polsce do tej pory o nich nie słyszałam np. António MR Martinhs, który w Rumunii koordynował powstanie portugalskich antologii i uczestniczył w festiwalu poetyckim w Makao czy Sara F. Costa mieszkająca na co dzień w Pekinie i specjalizująca się w tłumaczeniu poezji chińskiej. Jeśli chodzi o część polską, to też są to mniej znani poeci, ale uważam to za cenne literackie tropy i nowe inspiracje. Uważam, że dodanie biogramów na końcu książki jest jej bardzo dużym atutem, bo możemy prześledzić poetyckie losy artystów. Oczywiście odpowiada mi też, że wszystkie teksty można przeczytać zarówno po polsku jak i po portugalsku. Myślę, że Ci z Was, którzy czytają po portugalsku znajdą dużą przyjemność w czytaniu wierszy w oryginale lub w tłumaczeniu na portugalski. Wydanie książki w papierze ekologicznym dla niektórych może być mało estetyczne, ale dla tych, którzy myślą o środowisku, może okazać się ważne. Osobiście papier ekologiczny mi nie przeszkadza. Właściwie jedyne, czego mi brak, to kolorowych zdjęć, bo te zaprezentowane w książce są czarno-białe.

fot. Arturro Sobreiro

Cieszy mnie niezmiernie, że w Polsce zaczęły się ukazywać tego typu publikacje i że jest zainteresowanie poezją portugalską. Portugalia dla polskiego czytelnika, a zwłaszcza dla amatorów poezji, to cały czas terra incognita i nic dziwnego, bo przecież niewiele się tych poetów tłumaczy. Wciąż polsko-portugalskich pomostów jest mało, za mało, ale budzi nadzieję, że się tworzą. Tym bardziej doceniam, że są organizacje, które wsparły projekt, redaktor, która dostrzegła potencjał, by taką publikację wydać i oczywiście wydawnictwo Fundacja Duży Format, które także podpisało się pod przedsięwzięciem. Czekam na więcej! 🙂

Jeżeli jesteście zainteresowani nabyciem antologii, to już wkrótce można ją będzie kupić przez lubimyczytać albo bezpośrednio na stronie wydawnictwa lub, jeśli ktoś wyraża taką chęć i mu śpieszno, u redaktor, za której zgodą podaję maila: contact@katarinalavmel.com

A jeśli podobał Ci się ten wpis, to:

A także do sklepu, jeżeli interesują Ciebie materiały do nauki języka portugalskiego.

Até à próxima!