Ten wpis bardzo długo pisał się w … mojej głowie! Zainspirowana książką z typu tych motywacyjno – psychologicznych: “7 Nawyków Skutecznego Działania” Stephena R.Coveya podeszłam bardzo poważnie do jego sugestii, by stworzyć swój własny zbiór zasad, którymi chcę się kierować na co dzień. Podjęłam to wyzwanie, chociaż spisanie mojej “konstytucji” zajęło mi prawie 3 miesiące!

PO CO CI KONSTYTUCJA?

Przyznaj, w życiu jest tyle różnych teorii, manipulacji, opinii, oceniania, itp., że najzwyczajniej w świecie warto wiedzieć kim się jest. To wydaje się takie fundamentalne pytanie o sobie często zagłuszamy i go nie reinterpretujemy w czasie (raz stwierdzimy, że wiemy kim jesteśmy i potem z biegiem lat nie wracamy do tego pytania). Jest wiele powodów dlaczego nie szukamy naszej esencji. Jednak, gdy ją odkopiemy, na pewno będziemy bardziej stabilni, będziemy wiedzieli czym się kierujemy w momentach kryzysu i w ogóle w życiu, do czego zmierzamy i przede wszystkim, na jakich wartościach chcemy budować swój świat. Stworzymy też życie, w którego centrum są zasady, a nie inne centra nie dające szczęścia. Aby wydobyć swoją esencję, potrzebujemy stworzyć właśnie swoją konstytucję. Jak to zrobić?

DZIAŁAJ Z WIZJĄ KOŃCA

Covey proponuje zacząć spisywanie swoich zasad od przemyślenia dosyć drastycznej wizji. Przyjeżdżasz na pogrzeb. Zaglądasz w kostnicy do trumny i okazuje się, że… leżysz tam Ty! Na pogrzebie będą przemawiać przedstawiciele 4 grup: ktoś z rodziny, przyjaciel, przedstawiciel z twojej pracy, ktoś zaangażowany w instytucję kościelną/społeczną/charytatywną, w której działałeś. Co byś chciał, żeby o Tobie powiedzieli i żeby była to prawda? Od tego Covey radzi zacząć: prowokacyjna perspektywa bycia uczestnikiem własnego pogrzebu i odpowiedzenie sobie na pytanie co byś chciał, aby powiedziały o Tobie poszczególne osoby, ma Ci pokazać czym chciałbyś kierować się w życiu. Poza tym myśląc o tych czterech zaproponowanych osobach z różnych sfer życia, możemy zdać sobie sprawę, że pewnych elementów życiowej układanki jeszcze sobie nie ułożyliśmy/ zaniedbaliśmy. W moim przypadku wiem, że rodzinno – przyjacielskie podstawy stworzyłam i jestem z nich dumna, praca odbiega od mojej życiowej misji, a czwarta szeroko pojęta działalność dla innych praktycznie nie istnieje.

(…) Najważniejsze zastosowanie zasady “zaczynaj z wizją końca” polega na rozpoczynaniu dnia z wyobrażeniem, paradygmatem końca życia jako punktu odniesienia, czyli kryterium, według którego ocenia się wszystko inne. Każdy fragment życia, zachowanie dzisiejsze, jutrzejsze i to w następnym tygodniu czy miesiącu może być rozpatrywane w kontekście całości, tego, co ma dla ciebie prawdziwe znaczenie.

NAPISZ NOWY SCENARIUSZ

Wszystko, co nas otacza zostało uprzednio przez kogoś wymyślone. Oznacza to, że istnieją dwa procesy twórcze: ten pierwszy w Twojej głowie, ten drugi fizyczny. Dajmy przykład tego bloga. Nim powstał, myślałam o nim rok! Najpierw była kreacja w głowie, potem w “namacalnym” wymiarze. Skoro tak jest, to za pomocą wyobraźni możemy kreować inne światy, które jeszcze nie istnieją, w tym innego samego siebie, jeśli pragniemy swojej zmiany. Pisanie nowych scenariuszy powinno iść w zgodzie z własnym sumieniem, naszymi talentami i uniwersalnymi zasadami. Gdy rozwiniemy odpowiednio samoświadomość, dojdziemy do wniosku, że nie jesteśmy skazani na złe nawyki, powielanie schematów, nieskuteczne szablony…Stwierdzimy, że jesteśmy w stanie siebie zmienić. Po to znowu potrzebne nam są zasady, nasza deklaracja życiowa, byśmy wiedzieli jakimi scenariuszami chcemy się kierować, by patrzeć na swoje zachowania przez pryzmat długofalowego rozwoju, a nie kaprysów chwili.

W DŻUNGLI

Można się starać, osiągać świetne wyniki, zaspokajać finansowe potrzeby, ładować mnóstwo energii w codzienność z dobrymi rezultatami, ale mimo to wciąż nie być tam, gdzie chciałoby się być. Czemu tak jest? Tak się dzieje, gdy jesteś w niewłaściwej dżungli! 🙂 (O czym ona do mnie mówi?!). To proste! Trzeba siebie pytać o to, co chce się stworzyć. Wtedy może się okazać, że w rozpędzie życia obrałeś zupełnie nie ten kierunek, który zamierzałeś wybrać i zboczyłeś z drogi, którą chcesz podążać. Tłumacz Coveya pytanie o to, co się chce osiągnąć określa jako kierownictwo. Dopiero później przychodzi refleksja jak to zrobić, czyli zarządzanie. Obieranie kierunku, to wybieranie spośród wielu dżungli tej właściwej. Karczowanie dżungli to już wykonanie: “Jak mogę osiągnąć najlepiej to, co chcę?”. Dzięki konstytucji przede wszystkim nakreślisz swój kierunek – hierarchię wartości, bez których wydajne zarządzanie niewiele wnosi.

O DEKLARACJI

Spisanie konstytucji wymaga czasu, ale naprawdę warto to zrobić, bo systematyzuje ona codzienne życie. Mi zajęło to 3 miesiące i wiem, że za jakiś czas pewnie wprowadzę do konstytucji poprawki. Forma konstytucji może być wieloraka: na bazie określonych ról (np. co chcę osiągnąć w roli ojca, pracownika, przyjaciela, sąsiada, itd.), jako ogólny opis lub, tak jak w moim wypadku, w punktach. Do konstytucji należy często wracać tak, by być jak swój własny adwokat, który zna każdy paragraf, czyli jednym słowem, warto ją znać na pamięć. Konstytucja powinna zawierać konkretne stwierdzenia, unikać negacji, mieć silne zabarwienie emocjonalne, powinniśmy się z punktami indentyfikować i oczywiście powinna być pisana samodzielnie i w zgodzie z samym sobą. Podzielę się z Wami częściowo moją konstytucją, by Was zainspirować.

Moja deklaracja składa się z ponad 50 punktów, kolejność ich jest przypadkowa. Te punkty, które są dla mnie zbyt osobiste, pomijam.

MOJA KONSTYTUCJA

  • Biorę odpowiedzialność za swoje życie.
  • Akceptuję siebie.
  • Okazuję miłość.
  • Wykazuję inicjatywę.
  • Wyrażam wdzięczność.
  • Każdą czynność wykonuję tak jak umiem najlepiej.
  • Widzę swoje działania w szerszym kontekście.
  • Zadaję więcej pytań rozmówcy niż mówię.
  • Ucinam obgadywanie lub mówię o osobie obgadywanej tylko dobrze.
  • Dbam o relacje z przyjaciółmi: tu wymieniam konkretne działania.
  • Spędzam z dziećmi minimum 1h quality time dziennie.
  • Dbam o zdrowe żywienie w domu: tu konkretne działania.
  • Codziennie dbam o rozwój językowy.
  • Myślę więcej o innych niż o sobie.
  • Przyspieszam sprawy, które mogę.
  • Wieczorem planuję zadania na następny dzień.
  • Jestem niezależna finansowo.
  • Jestem częścią rozwiązania.
  • Panuję nad emocjami.
  • Jestem pogodna.
  • Mam pozytywne nastawienie.
  • Jasno komunikuję swoje potrzeby i wsłuchuję się w potrzeby innych.
  • Dotrzymuję zobowiązań.
  • Jestem zadbana.
  • Ćwiczę trzy razy w tygodniu.
  • Wiem, kiedy odpuścić.
  • Co miesiąc oszczędzam.
  • Koncentruję się na danym momencie.
  • Jestem otwarta na krytykę.
  • Jestem uważna w wyborze kontentu.
  • Działam pomimo zmęczenia.
  • Używam technik afirmacji i wizualizacji do osiągnięcia swoich marzeń i celów.
  • Pozwalam sobie odpocząć.
  • Jestem asertywna.
  • Dbam o miłość i ciepło rodzinne.
  • Spaceruję i przebywam na świeżym powietrzu.
  • Regularnie wyznaczam swoje cele i pytam się o marzenia.
  • (…)

Jak widzicie konstytucja jest świetnym drogowskazem na życiowych wybojach. 😉 Skorzystacie z tego pomysłu? 🙂

Jeżeli podobał Ci się ten wpis, to:

Bjs e até já,

Ania