Zastanawiam się czy wywołam burzę tym wpisem, bo pytanie jest prowokujące. Wiadomo, że odpowiadam na nie poprzez pryzmat swoich doświadczeń i obserwacji, które nie muszą być wcale uniwersalne. Jednak myślę, że jest tworzony trochę mylny obraz portugalskiej kuchni w PL. Kreują go często publikacje wydawane w Polsce np. jakiś czas temu Biedronka wydała książkę: „Czas na Portugalię”, gdzie we wstępie czytam, że: „W menu Portugalczyków odnajdziemy wiele elementów diety śródziemnomorskiej…” I potem właśnie w Polsce tak jest, że myśli się o kuchni portugalskiej jako o kuchni śródziemnomorskiej, a ja, jednak nie widzę tego tak. Pisałam trochę na ten temat już we wpisie: „Co warto wiedzieć przed wyjazdem do Portugalii?” (warto przeczytać ten artykuł także w kontekście pór posiłków).

Ok, to jaka jest naprawdę portugalska kuchnia?

1.DUŻA ILOŚĆ OWOCÓW MORZA I RYB

W mojej opinii to jeden z największych atutów portugalskiej kuchni. Bliskość oceanu sprawia, że ryby smakują przepysznie i świeżo. Targi rybne są z prawdziwego zdarzenia i można na nich zobaczyć prawdziwe stwory morskie. Pójście na targ rybny to też jest doświadczenie, które warto przeżyć będąc w Portugalii. Podobnie jest z ogólnie dostępnymi, świeżutkimi owocami morza. Wiele jest takich, których nazw polskich nie znam. W temacie ryb na pewno wszędzie słyszycie o bacalhau i słusznie, bo zwłaszcza suszony dorsz jest wszechobecny w portugalskiej kuchni (choć często sprowadzany z Norwegii), ale jest mnóstwo innych wspaniałych ryb np. mój ukochany „robalo”, okoń morski, czy „sardinhas assadas”, pieczone sardynki. Odnośnie sardynek nie róbcie ich nigdy w piekarniku w domu, bo cały dom będzie śmierdział. Portugalczycy pieką na zewnątrz na grillu.

2. TŁUSTO I MIĘSIŚCIE

Typowa kuchnia portugalska jest tłusta. Portugalczycy jedzą dużo mięsa niezależnie od regionu. To nie jest łatwy kraj dla wegetarian. Oczywiście w takich miejscach jak Lizbona czy Porto są knajpki wegetariańskie i wegańskie, ale jest to jednak coś wyjątkowego. Je się dużo mięsa, którego myślę, że na co dzień w Polsce się nie je np. mięso kozie, świńskie uszy czy czerwone mięso. Na mojej „czarnej liście” jest „leitão” – prosiaczek, „toucinho” – boczek, ale właściwie sam tłuszcz, „tripas” – flaki i sporo innych, o których możesz przeczytać w artykule: „Czego nie zjem w Portugalii

3. SALGADOS

Myślę, że to jeden z najlepszych „wynalazków” portugalskiej kuchni. „Salgados” to słone przekąski wypełnione wytrwanym nadzieniem, które przybierają różne formy: krokietów, nadziewanych pierożków, łezek, babeczek.  Na blogu możecie znaleźć m.in. przepis na rissóis de peixe, czyli pierożki z rybą. Rissóis de peixe je się często na Boże Narodzenie. Czy salgados i kawa idą w parze? Tak, jak najbardziej! Może się to wydać dziwne, ale tak się wcina salgados – popijając kawą.

4. WINO I PIWO

Dla wielu z nas, którzy lubią wino do obiadu i nie tylko, Portugalia jest rajem. Picie vinho verde na plaży w upalny dzień to dopełnienie smaku wakacji. W Portugalii lubię też piwo, gdyż pije je się w mniejszych kuflach i jest mniej procentowe, więc idealne dla mnie. Już gdzieś pisałam, że piwo było dla mnie odkryciem w Portugalii, bo wiedziałam, że Portugalia znana jest z win, w szczególności ze szlachetnego „porto”, a tymczasem okazało się, że piwo też jest niczego sobie.

5. SAŁATKI

Sałatki to w Portugalii nieporozumienie. Skrojony plaster pomidora, kawałek sałaty i cebula to pierwsza „sałatka” na talerzu, z którą możecie mieć styczność. Może po prostu mam trochę inne standardy? Fakt jest taki, że nie spotkałam sałatek, które są moim wyobrażeniem sałatki. Pamiętam mojego męża, który, gdy pierwszy raz był w Portugalii, zamówił w Cascais coś, co nazwano sałatką z kurczaka. Nie zjadł: na skrojonego upieczonego kurczaka wysypano puszkę kukurydzy z puszki. Coś takiego jak surówki też nie istnieje. Najbardziej można liczyć na „salada mista”, czyli po prostu mix sałat…

6. KAWA

Portugalia to też raj dla kawoszy: cenowo i smakowo. Wiele o kawach pisałam w tym artykule, gdzie znajdziecie m.in. rozróżnienie kaw. Zawsze jest coś w tym magicznego dla mnie, że kafejki są wszędzie w pobliżu, że wyjście do kawiarni, to nie jest „wyjście”, ale raczej coś mimochodem, przy okazji, wkomponowane w dzień. Sam rytuał jest więc szczególny, bo  nie jest uważany za nic szczególnego, a jednocześnie jest bardzo przyjemny. Portugalczycy mają też swoje marki kaw jak np. Nicola czy Delta. No i już mi też tak zostało, że kawa dla mnie to tak jak w PT, mała filiżanka espresso, a już reszta to właśnie kawa z mlekiem, cappuccino, etc.

7. SŁODKOŚCI

Tutaj wszystko jajeczne. Nie jestem wielką fanką portugalskich słodkości. Owszem są takie klasyki uwielbiane przez Polaków jak oczywiście pastéis de nata (Tutaj przepis,a tutaj miejsca w Polsce, gdzie możesz kupisz pastéis de nata. Wpis jest ciągle aktualizowany), ale brakuje mi różnorodności, która jest w Polsce. W Portugalii mam wrażenie, że w przepisach na słodkości ciągle powtarza się cynamon albo laska cynamonu, żółtka, skórka od cytryny, mleko i mąka. Aż jestem zaskoczona, ile może być takich kombinacji. Jest też słodko maks. Pisałam też w darmowym ebooku, który możecie pobrać na blogu („Portugalia w pigułce”), że Portugalczycy mają duży problem z cukrzycą (plasują się jako drudzy w Europie wg statystyk z 2021). Czasem lubię coś zrobić słodkiego portugalskiego m.in. na Święta Bożego Narodzenia np. sonhos, ale tylko od czasu do czasu.

8. OWOCE I WARZYWA

Jeśli chodzi o owoce, to mam taką obserwację, że owoców nie je się pomiędzy posiłkami, ale są elementem stałym głównych posiłków tzn. je się je po drugim daniu i deserze/na deser. W Polsce raczej jest tak, że owoce wcinam, gdy zgłodnieję w tzw. międzyczasie. Owoce zachwyciły mnie szczególnie na Maderze. A warzywa… Tak ich mało w portugalskiej kuchni, chyba że bazujemy głównie na ziemniakach.:) No niby jest kapusta, kolendra, grelhos, nabo.. Coś tam jest, ale jest mało, zdecydowanie za mało w porównaniu z ilością spożywanego mięsa czy ryb i owoców morza.

9. SERY

Sery za to są pyszne i niektóre całkiem tanie i nawet takie w markecie są ekstra wg mnie. Brakuje mi ich zawsze w Polsce, gdzie niestety trudno je dostać. O serach i typach serów, jak je rozróżnić i które wybrać, pisałam szczegółowo w tych dwóch wpisach. Odsyłam, bo to naprawdę rzetelny przewodnik. W mojej głowie pod względem różnorodności i smakowitości serów Portugalia może nie przoduje (tutaj bezwzględnie dla mnie Francja i Włochy, kraje, w których też mieszkałam przez chwilę, może też Hiszpania), ale na pewno jest wyjątkowa. Co ciekawe zgodnie z kulturą jedzenia serów, sery powinny być podawane po drugim daniu przed deserem np. ściśle się tego trzymają Francuzi, a w Portugalii zauważyłam, że sery są różnie podawane. Czasami w ogóle przed jedzeniem jako aperitif. Na jednej z grup na fb ktoś mi napisał, że zawsze jest dobry czas na ser i wino i zgadzam się z tym:D

10. ZRÓŹNICOWANIE

Portugalia to stosunkowo mały kraj, ale bardzo zróżnicowany także kulinarnie. Inne dania są tradycyjne na północy, inaczej je się na południu, w głębi kraju i na wyspach. Chciałabym właśnie podkreślić, że Portugalia to nie tylko Portugalia kontynentalna, ale także Madera i Azory, o czym się często zapomina. Na kuchnię portugalską duży wpływ miały także zamorskie podboje Portugalczyków np. słynny kurczak piri-piri jest właśnie doprawiany papryczką piri-piri, która pochodzi z Mozambiku.

11. KULTURA JEDZENIA

I jeszcze na koniec trzeba wspomnieć, że wspólne posiłki są dla Portugalczyków bardzo ważne. Spajają rodzinę, są czasem spędzanym z przyjaciółmi, odpoczynkiem po całym dniu. Portugalczycy dużo jedzą „na mieście” (o tym też w tym artykule) i przeznaczają znaczną część swojego budżetu domowego na bywanie w knajpach i kawiarniach.

Teraz czekam na Wasze opinie. Jak Wy postrzegacie portugalską kuchnię?

Zapraszam Was także:

– do grupy języka portugalskiego

– do językowego newslettera

– na Instagrama

– na fanpage Magellanki

Até já,

Ania