Londyńczycy mają Portobello, paryżanie Marché aux Puces, madrytczycy El Rastro, a lizbończycy Feira da Ladra, ale nie tylko. O czym mowa? O pchlich targach. W Lizbonie obowiązkowo należy się udać na najsłynniejsze targowisko, wyżej wspomniane Feira da Ladra. Ten targ opiszę najbardziej, jednakże wspomnę też o innych wg mnie wartych odwiedzenia, bo wygląda na to, że lizbończycy (i turyści) miłują się w wielobarwnych straganach, gdzie można znaleźć dosłownie wszystko.

Przy okazji nauczycie się portugalskiego słówka „feira”, bo będzie się ono ciągle powtarzać w nazwach. Feira (wym. fejra) oznacza właśnie targ.

FEIRA DA LADRA

Najsłynniejszy i najbarwniejszy pchli targ Lizbony odbywający się w każdy wtorek i sobotę. Godziny targu są elastyczne i zależą od pory roku. Latem nawet koło 7:00 rano sprzedawcy już są na swoich stanowiskach, by je opuścić ok. 17nastej. Zimą zdarzy się, że o 14:00 targ już się kończy. Najsensowniej przyjść w godzinach dopołudniowych.

Na Feira da Ladra można kupić przedmioty nowe jak i używane (te w większości), starocie i antyki. Przyznam, że nawet jeśli ktoś nie przepada za zgiełkiem pchlich targów, to powinien tu przyjść choć na chwilę. Dlaczego? Bo jest egzotycznie, kolorowo, niebanalnie… Trochę jakbyśmy się znaleźli w Afryce ze względu na delikatny chaos, przedmioty rozłożone po prostu na ziemi i niekiedy naprawdę dziwne sprzedawane okazy. Kupicie tutaj wszystko: od używanej peruki, po zbite azulejos (charakterystyczne portugalskie płytki ceramiczne), płyty winylowe, biżuterię i mnóstwo rzeczy, których pochodzenia i przydatności nikt nie zna. Należy się wręcz tu handlować (to też mi przypomina bardziej kraje afrykańskie lub azjatyckie niż europejskie). Na początku było mi trudno zbijać cenę, ale sprzedawcy sami mnie potem zachęcali zwłaszcza, gdy się wahałam. I tak dzięki moim częstym odwiedzinom tego miejsca wśród zakupów znalazły się: filiżanki, pucharki na lody, kieliszki, płyty dvd, szal, biżuteria… Chętnie zabrałabym jednak stamtąd więcej! A oto jedna z filiżanek:

Trochę historii. Targ ma bardzo długą tradycję, bo jego początki sięgają XII/XIII wieku (różne źródła podają różny wiek). W każdym razie na pewno jest to wielowiekowy zwyczaj. Pewne jest też, że nie zawsze targ odbywał się na placu Campo de Santa Clara. Dopiero od 1882 ma tutaj miejsce. Stoiska (nie wiem czy stoiskiem można nazwać chustę, na której leżą wszelkiego rodzaju klamoty, a tak niektóre kramy wyglądają) rozpoczynają się zaraz obok wejścia/pod arkadowym łukiem do Igreja de São Vicente de Fora i kończą się w okolicach  Panteão Nacional. Wcześniej targ „wędrował” przez miasto i wydarzał się m.in. w pobliżu zamku, na placu Praça da Alegria, a nawet jeden z badaczy uważa, że na prawym brzegu Tagu.

Co do nazwy, to znowu nie ma zgodności co do jej pochodzenia. Na niektórych polskich blogach widziałam błędne, uproszczone tłumaczenie – Targ Złodziei i tyle. „Ladra” to złodziejka i jeśli już to byłby to Targ Złodziejki. Prawdą może być jednak to, że część przedmiotów, z racji, że jest używana, może pochodzić z kradzieży. Obojętnie jak „ladra” (wym. „ladra” to kobieta złodziej). Złodzieje to ladrões (wym. „ladroisz”). Tutaj parę etymologicznych ciekawostek. Nazwa może pochodzić od:

  • pseudonimu jednej z postaci targu
  • przedmiotów pochodzących z kradzieży
  • możliwe, że pochodzi z czasów, gdy targ odbywał się na Rossio i kaznodzieje nazwali go „Ladra”, ponieważ było to miejsce wielu grzechów i zaniedbań
  • dawnej nazwy „lada” oznaczającej brzeg rzeki (istnieje teoria, że targ odbywał się na prawym brzegu rzeki Tag)
  • „ladra” w odniesieniu do słowa „nieszczęśliwy”- port. “lázaro” lub “lazarento”, “miserável”
  • paryskiego targu  Saint Ladre
  • lub wreszcie od nazwy robaka “ladro”, którego można spotkać w starociach

Zależało mi bardzo, by podać rozbieżne wyjaśnienia pochodzenia nazwy targu. Chciałam, by znalazło się w polskim tłumaczeniu bardziej rzetelne źródło wykazujące, że tak naprawdę nazywanie Feira da Ladra Targiem Złodziei jest bardzo pochopne, a wręcz błędne, bo „ladra” jest kobietą. Tutaj znajdziecie link, w którym są przypisy do książek portugalskich badaczy zajmujących się sprawą.

Oprócz malowniczego targu trzeba tu przyjść na kawę. Jest w tej okolicy kafejka – kiosk Clara Clara w Jardim de Botto Machado, skwerze z widokiem na Tag i statki. Pyszna kawa, przepiękny widok, esplanda i mini plac zabaw obok dla tych, którzy przyjdą z dziećmi. Naprawdę urokliwe miejsce. Jednak lepiej przyjść tutaj w dzień, gdy nie ma pchlego targu. We wtorki i soboty robi się tutaj zbyt tłoczno. To samo uważam dotyczy zwiedzania pobliskich atrakcji turystycznych takich jak np. wszechogarniającego Panteão Nacional. Jeśli macie taką możliwość, lepiej przyjść na zwiedzanie w inny dzień niż targ, gdy jest mniej turystów.

JAK DOJADĘ?

Autobus: 712, 734

Tramwaj: 28E

FEIRA DE ALFARRABISTAS 

Miejsce dla miłośników starych i używanych książek oraz pocztówek, rysunków, rycin, fotografii. Pod gołym niebem w każdą sobotę w dzielnicy Chiado od 9:00 do 18:00 na ulicy Rua Anchieta antykwariusze (, czyli właśnie „alfarrabistas” wym. „alfachrabisztasz”) oferują praktycznie za bezcen setki egzemplarzy głównie książek. Powiem Wam szczerze, że Portugalczycy kojarzą mi się z książką pod pachą lub instrumentem w dłoniach, więc jest to dla mnie jak najbardziej miejsce prawdziwie  portugalskie.  Najprościej dojechać metrem linią niebieską lub zieloną i wysiąść na Baixa-Chiado.

P.S. Spotkałam się też z informacją, że targ książek jest otwarty od 10:00 do 17:00. Na oficjalnej stronie miasta znajduje się informacja, że Feira de Alfarrabistas zaczyna się od 9:00 do 18:00.

Zdjęcie pochodzi z lisboa.convida.pt

JAK DOJADĘ?

Najlepiej metrem: Baixa-Chiado (Linia Niebieska i Linia Zielona)

FEIRA DE ANTIGUIDADES, VELHARIAS E ARTESANATO

Na ten targ staroci i rękodzielnictwa na Príncipe Real warto się udać ze względu na piękny ogród Jardim do Principe Real, w którym targowisko ma miejsce. Feira odbywa się w ostatnią sobotę miesiąca i następujący po niej poniedziałek. Straganów nie ma wiele, ale wypad sobotni można połączyć z kolejnym targiem, czyli z ….

FEIRA DE PRODUTOS BIOLÓGICOS 

Rankiem w soboty między 9:00-15 na Príncipe Real równocześnie z targiem antyków, staroci i rękodzielnictwa odbywa się targ produktów ekologicznych. To miejsce dla entuzjastów zdrowej, nieprzetworzonej żywności. Oprócz świeżych warzyw i owoców można tutaj zakupić pełnowartościowe zboża, pyszną oliwę, chleb, miód, wino, naturalne kosmetyki, zioła, suszone owoce, konfitury i in. Wśród win, które można tutaj dostać, wyróżnia się wino z 800-letnią historią produkowane przez Quinta do Montalto w Ourém (zgodnie z wszelkimi standardami i certyfikowane) – Vinho Medieval de Ourém.

Zdjęcie pochodzi z Stars Shining True.

JAK DOJADĘ?

Autobusy: 202, 758, 773

FEIRA DE ARTESANATO DO TERREIRO DO PAÇO

To targ rękodzielnictwa. Łatwo na niego trafić nawet przypadkiem, bo odbywa się pod arkadami na bodaj najsłynniejszym placu Lizbony – Terreiro do Paço i to co tydzień w weekendy od 8:00 do 20:00, a także w tych samych godzinach w dni wolne od pracy. Nie jestem może wielkim entuzjastą tego targu, bo jednak na innych bazarach też można trafić na podobne przedmioty wykonane ręcznie. Miejsce jest również bardzo turystyczne, dlatego wolę go unikać. Jednak warto przyjść tu, by zrobić ładne zdjęcie. Stragany malowniczo komponują się z rozłożystymi sufitami pod arkadami. Jakby nie było, jest to miejsce emblematyczne Lizbony i warto zobaczyć je w trochę innym ujęciu.

JAK DOJADĘ?

Najwygodniej metrem Baixa-Chiado (Niebieska i zielona linia), Terreiro do Paço (Niebieska linia)

FEIRA JARDIM VASCO DA GAMA

Kolejny targ staroci, rękodzielnictwa i antyków tym razem na Belém w ogrodzie Jardim Vasco da Gama. Warto tu przyjechać ze względu na ładną, spokojną okolicę zaraz przy ujściu Tagu do oceanu. Jest tutaj wiele atrakcji turystycznych już wcześniej przeze mnie wymienianych: Wieża Belém, Pomnik Odkrywców, Klasztor Hieronimitów i ciasteczka z Belém. Jednakże w każdą pierwszą i trzecią niedzielę miesiąca dodatkową atrakcją są stragany z różnego rodzaju kuriozami w ogrodzie niedaleko klasztoru. Oficjalnie targ trwa od 9h do 17 (w okresie zimowym) lub 19 (w okresie letnim). Skrzynie pełne pamiątek z dawnych czasów, figurki, ceramika, kolczyki, znaczki, gramofony, płyty winylowe, książki… Stoisk może nie ma wiele, ale można wygrzebać tutaj coś atrakcyjnego. Moją zdobyczą jest oto znana Wam już z innego wpisu ruda filiżanka z … Makau! Nic w tym w sumie dziwnego, przecież Makau jest byłą kolonią portugalską obecnie należącą do Chin. Także szukajcie, a znajdziecie!

Tak, tak, musicie mi wierzyć na słowo, że jest tam napisane: “Wyprodukowano w Makau” i kilka znaczków, których nie rozumiem.:)

JAK DOJADĘ?

Kolejką podmiejską na Belém: linia Lizbona – Cascais z Cais do Sodré

LX Market – FEIRA NA FÁBRICA

Feira na Fábrica, czyli targ w fabryce. Targowisko, które łączy przeszłość z teraźniejszością, gdyż odbywa się w modnej, hipsterskiej okolicy. W estetyce przemysłowej, w pofabrycznych przestrzeniach mieszczą się biura, restauracje, bary, kafejki, sklepy designerskie.… A co tydzień między 11-20 w niedzielę odbywa się także tutaj Lx Market – targ rękodzielnictwa, vintage, sztuki, designu, przedmiotów z drugiej ręki. Skala ryneczku jest niewielka, ale cieszy się popularnością ze względu na pobliskie centrum rozrywkowo-kulturalne a jednocześnie siedzibę wielu firm jakim jest Lx Factory. W Lx Factory ma liczyć się kreatywność i wolność wyrażania siebie. Jest to imponujące przedsięwzięcie i jak to określił pan z filmiku dodanego poniżej: „to Nowy York w Lizbonie”.

Wydaje mi się, że to dosyć osobliwe połączenie może Was skusić do eksploracji targu i całego kompleksu Lx Factory. Na tym bazarze u znajomej Amerykanki nabyłam zeszyt z ręcznie wykonaną okładką przedstawiającą jedną z muz Picassa. Drobiazg, który do dzisiaj cieszy oko. Więcej o Lx Factory w filmiku poniżej (filmik w języku portugalskim z napisami w języku angielskim). Jest też w nim wzmianka o Lx Market.

JAK DOJADĘ?

AUTOBUSY: 714, 720, 724, 727, 732, 738, 742, 751, 756, 760

TRAMWAJE: 15E, 18E

Targów w Lizbonie jest znacznie więcej. Piszę jedynie o tych najciekawszych i tych, które dobrze znam. Z pewnością są one elementem lokalnego folkloru i próbą innego spojrzenia na Lizbonę. To co następnym razem przywieziecie pamiątki z każdego lizbońskiego ryneczku?

Jeżeli podobał Ci się ten wpis, to zapraszam po więcej na:

Lub do sklepu, jeżeli interesują Cię materiały do nauki portugalskiego:

Beijos e até já!

Ania